6:30 dzwoni budzik, wstaję, ubieram się, jem coś na szybko i lecę do szkoły - i tak codziennie od poniedziałku do piątku. Ostatni miesiąc był dla mnie bardzo męczący. Mam wrażenie, że utknęłam w jakimś zaułku, gdzie szkoła tylko czeka, by mnie rozerwać na strzępy. Jutro ostatni dzień - troszkę zabiegany - i w końcu zaczną się moje upragnione ferie. Nie mogę doczekać się tych dwóch tygodni słodkiego lenistwa. Muszę przystopować i zregenerować swoje siły, ale niestety... czas jest nieuchronny. Spodziewam się tego, że te dwa tygodnie przelecą mi w mgnieniu oka. Czasami nawet nie wiadomo kiedy z godziny 9 zrobiła się 16.
gdzie można mnie znaleźć?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz